Leżałam na łóżku wtulona w Justina,ale nagle do pokoju wbiegli mama i tata.
-Odejdź od niego !-Krzyknął tata.
-Co wy robicie ?!
-Powiedziałem odejdź od niego !-powtórzył z wściekłością.Odeszłam od niego a chłopak został na łóżku.
-Co pan robi ? -Zapytał lekko przestraszony blondyn.
-Już nie dotkniesz mojej córki !-Wyjął zza pleców pistolet i wycelował w Justina.
-Tato nie proszę zostaw go !-Płakałam a mama mnie trzymała bym nie przeszkadzała.Nagle usłyszałam strzał.NIE to nie może być prawda ! Upadłam na kolana i zaczęłam dusić się łzami.Szybko podbiegłam do martwego chłopaka i zaczęłam go całować po buzi.
-Proszę cie Justin wstań,błagam cie,wyjdziesz z tego błagam kochanie !-Zaczęłam go szarpać by go obudzić.Na ramieniu poczułam dłoń mojej matki.
-Jazmin to dla twojego dobra.
-Nie zostawcie mnie oboje ! Wynoście się z mojego pokoju !!-Gdy wychodzili wyrwałam tacie pistole i wycelowałam w siebie.
-Jazmin nie !-Zaczął biec do mnie tata ale już za późno bo kula już wbiła się w moje ciało.
***PIK PIK PIK***
-O mój boże ! -Zerwałam się z łóżka i pierwsze co zrobiłam to zadzwoniłam do Juztina
-Hej kochanie,co tam ?
-Hej wszystko dobrze ?
-A za co miałoby nie być ?
-Po prostu miałam zły sen.
-Jest dobrze.Widzimy się dzisiaj w szkole ?
-Tak czekaj na mnie przy wejściu.
-Dobrze kocham cię.Pa.
-Ja ciebie też.Pa.-Dziwny sen,bardzo dziwny.Szczerze mówiąc strasznie się go przestraszyłam.Może to jest ostrzeżenie żebym nie mówiła rodzicom jeszcze o Justinie ? No nie wiem to się jeszcze sobaczy.Zeszłam z łóżka i poszłam do łazienki.Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w to i rozczesałam włosy.Na sam koniec nałożyłam lekkie cienie i podkreśliłam rzęsy.Gdy zeszłam na dół skierowałam się do kuchni.tata siedział przy stole a mama robiła śniadanie.
-Dzień dobry.-Ucałowałam mamę i tatę.
-Cześć córciu.
-Tata dzisiaj cię nie zawiezie do szkoły bo ma niezłego kaca.
-Oj tam kaca po prostu źle się czuje.
-Tato to jest kac.
-Może zadzwonię po Louisa to cie zawiezie.
-Nie jestem małym dzieckiem dam radę iść do szkoły.
-Nie wiem czy to jest dobry pomysł.
-Kochanie daj spokój będę jechała do miasta to ją podwiozę.-Postawiła przede mną talerz z tostami i wszyscy zaczęliśmy jeść.Po posiłku pożegnałam się z tatą i pojechałam z mamą do szkoły.
-Mamo możemy pogadać ?
-Tak jasne-Wiem że miałam z nimi nie gadać ale chce zobaczyć jak mama zareaguje jak zacznie się temat o chłopakach.
-Bo ja chciałam się spytać co byś powiedziała na chłopaka ?
-Jak to chłopaka ?
-No dla mnie ? Bo zauważ że mam już 16 lat.
-A podoba ci się już jakiś ?
-Można tak powiedzieć.
-Ja jestem na tak ale muszę go najpierw poznać.
-Dzięki mamo a co z tatą ?
-Wiesz jaki on jest ? Jesteś jego oczkiem w głowie i pewnie będzie przeciwko temu ale postaram się go namówić.
-Dziękuje mamuś kocham cię.
-Ja ciebie też a teraz zmykaj bo spóźnisz się na lekcje.-Wyszłam z samochodu i szłam w stronę wejścia szkoły.Ku mojemu zdziwieniu nie było Justina,nie czekając weszłam do środka.nagle ktoś zasłonił mi oczy i złapał od tyłu.Zaczęłam krzyczeć i nagle przypomniałam sobie czego mnie Justin nauczył aby robić w takich sytuacjach.Z łokcia uderzyłam go w brzuch a potem kopnęłam go w czułe miejsce.Odwróciłam się i zobaczyłam blondyna.O Kurde to Justin.Szybko uklęknęłam obok niego i pomogłam mu wstać.
-Kochanie nic ci nie jest ?
-Już będę pamiętał żeby cię tak nie straszyć.A tak na marginesie to chyba zostanę bezpłodny.
-Hahaha nie przesadzaj aż tak mocno nie kopnęłam.
-Ha oj uwierz mi masz siłę.
-Dobra chodź na lekcję.-Złączyliśmy swoje dłonie i ruszyliśmy w stronę klasy.
***
-Witajcie dzieci.Dzisiaj dołączył do naszej klasy nowy chłopak Conor Thompson.Przywitajcie się z nim,
-Cześć-Każdy powiedział w tym samym czasie co spowodowało uśmiech na twarzy chłopaka i pana Simpson'a.
-Mam nadzieje że miło go przyjmiecie i pomożecie się oswoić.
-Ja chętnie pomogę mu się oswoić.-Wyszeptała do mnie Selena.Obie zaczęłyśmy się chichotać na co nowy uczeń na nas spojrzał.
-Ja ?
-Tak no chyba że to jakiś problem ?
-Nie,skądże oczywiście,że pomogę.-Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam na Justina,który wyglądał jakby chciał udusić Conor'a.
-To dobrze więc zaczynasz od tej przerwy.A ty Conor usiądź.-Chłopak wybrał miejsce tuż za mną.Po lekcji angielskiego zaczął się w-f. Każdy stanął na zbiórce i czekał aż nauczyciel powie co mamy robić.Dzisiaj mieliśmy grać w piłkę nożną.I kto wybierał ? Conor i Justin.Na pierwszy strzał poszłam ja wybrana przez Conor'a.Widać było że Justin mu tego nie daruje bo zawszę ja byłam w jego drużynie.Gdy gra się zaczęła nasza drużyna zdobyła już pierwsza bramkę po upływie 5 minut i kto strzelił ? Conor.Oj chłopczyku ty nie wiesz w co się pakujesz.W połowie meczu zdarzył się mały wypadek.Justin sfaulował ciemnowłosego.Kopnął go tak mocno w nogę,że prawdopodobnie coś się uszkodziło.Podbiegłam do chłopaka.
-Justin co ty zrobiłeś ?
-To nie było specjalnie.
-Ej nic się stało,każdemu mogło się przydarzyć.-Powiedział Conor.Podniosłam go i zaprowadziłam do pielęgniarki.-Dziękuje że mnie przyprowadziłaś,ale jak chcesz iść grac to idź ja sam poczekam.
-No co ty przyprowadziłam cię i z tobą poczekam.
-Dziękuje.
-Nie ma sprawy a skoro tak czekamy to powiedz co cię sprowadza do Londynu ?
-Mieszkałem w LA ale mój tata dostał tu dobrze płatną pracę i postanowił,że z niej skorzysta.
-Co lubisz robić ?
-Śpiewać i grać na gitarze.Wiem to trochę żałosne ale kocham to.
-To nie jest żałosne.Okey chodź bo już nasza kolej.
Okazało się że to tylko zwichnięcie ale i tak musi mieć bandaż usztywniający i chodzić o kuli.Reszta dnia była dziwna bo ani jednego słowa nie zamieniłam z Justinem a lunch zjadłam z Kate,Seleną i Conor'em.Wydaje się być miły i szybko znaleźliśmy wspólny język.Dzisiaj będę go oprowadzała po części miasta więc będę miała czas go lepiej poznać.
I jak się podoba nowa postać ? Jak myślicie Justin przekona się do nowego kolegi Jazmin ? Czy może będzie próbował go oddalić od niej ? Zapraszam do komentowania bo to bardzo mnie motywuje i lubię czytać wasze komentarze :)
-Justin co ty zrobiłeś ?
-To nie było specjalnie.
-Ej nic się stało,każdemu mogło się przydarzyć.-Powiedział Conor.Podniosłam go i zaprowadziłam do pielęgniarki.-Dziękuje że mnie przyprowadziłaś,ale jak chcesz iść grac to idź ja sam poczekam.
-No co ty przyprowadziłam cię i z tobą poczekam.
-Dziękuje.
-Nie ma sprawy a skoro tak czekamy to powiedz co cię sprowadza do Londynu ?
-Mieszkałem w LA ale mój tata dostał tu dobrze płatną pracę i postanowił,że z niej skorzysta.
-Co lubisz robić ?
-Śpiewać i grać na gitarze.Wiem to trochę żałosne ale kocham to.
-To nie jest żałosne.Okey chodź bo już nasza kolej.
Okazało się że to tylko zwichnięcie ale i tak musi mieć bandaż usztywniający i chodzić o kuli.Reszta dnia była dziwna bo ani jednego słowa nie zamieniłam z Justinem a lunch zjadłam z Kate,Seleną i Conor'em.Wydaje się być miły i szybko znaleźliśmy wspólny język.Dzisiaj będę go oprowadzała po części miasta więc będę miała czas go lepiej poznać.
I jak się podoba nowa postać ? Jak myślicie Justin przekona się do nowego kolegi Jazmin ? Czy może będzie próbował go oddalić od niej ? Zapraszam do komentowania bo to bardzo mnie motywuje i lubię czytać wasze komentarze :)