środa, 30 kwietnia 2014

Rozdział 37

KOMENTARZ => MOTYWACJA DLA MNIE :)) 


Jeden sygnał..drugi..trzeci i chuj nie odbiera.Przecież widzę,że ma ten jebany telefon w ręku i zastanawia się czy odebrać czy po prostu mnie olać.O jakaś oznaka życia o..oo.. TAAK ODEBRAŁA.
-Hallo ?
-Hej kochanie co robisz ? 
-Ja y..no jestem na spacerze.
-Jesteś jakaś speszona.
-Nie no co ty.
-Chcesz się spotkać ? 
-Teraz ?
-Nie no za jakieś 10 minut bo jestem w mieście to może pojedziemy do mnie lub na jakieś ciastko ? 
-No dobrze to ja czekam przy naszej kawiarence.
-Dobrze pa .Kocham cię.
-Też cię kocham.
Dobrze kłamie ale no cóż zobaczymy jak będzie się tłumaczyła jak jej powiem,że wszystko wiem.Lekko wkurzony pojechałem załatwić parę spraw.

***Perspektywa Jazmin***
-Justin ?
-Tak chce się spotkać.
-To nie zatrzymuję.Pa
-Pa-Przytulił mnie na pożegnanie i wszedł do domu. 
Co ja teraz zrobię ? Miałam od razu wrócić do domu.Wyjęłam telefon z kieszeni i napisałam mamie,że idę do Seleny.Gdy wiadomość się wysłała szybkim krokiem ruszyłam do umówionego miejsca.

Skręciłam w ostatnią uliczkę i ujrzałam Justin'a opierającego się o maskę samochodu.Oczywiście palił papierosa.On jest taki przystojny z papierosem ,że o  matko.Gdy mnie zauważa wyrzuca papierosa i otwiera ramiona,w które z chęcią wchodzę.Te jego perfumy połączone z zapachem papierosa..Dobra Jaz opanuj się !
-Chodź bo niedługo zamykają.-Powiedział Justin łapiąc mnie za rękę.
Usiedliśmy przy samym oknie i zamówiliśmy po ciastku i kawie.Boże jest już prawie 20:00 a ja piję kawę.Jak ja zasnę ? 
-Czemu mnie okłamałaś ? 
-Co ? 
-Nie byłaś sama na "spacerze" tylko z tym nowym.-Widziałam ból w jego oczach.
-Przepraszam,ale..
-Wolisz jego ? 
-Nie o czym ty w ogóle mówisz ?! Po prostu był u mnie na chwile i od razu mówię,że moi rodzice byli w domu.No i potem go odprowadziłam i tyle.
-Mnie jakoś boisz się przedstawić rodzicom.
-Nie boje tylko mój tata jest inny... Nadal jestem jego małą córeczką.-Wstałam i usiadłam mu na kolanach.
-Pamiętaj jesteś dla mnie ważny i niedługo przedstawię cię rodzicom.I nie martw cie o Conor'a, on ci nawet do pięt nie dorasta.Kocham cię.
-Ja ciebie -Nie dałam mu dokończyć bo złączyłam nasze usta w słodki pocałunek.Pocałunek był coraz bardziej namiętny,ale niestety kelnerka nam przeszkodziła.
-Państwa zamówienie.-Położyła nasze zamówienia a my wzięliśmy się za nie.

-Pod dom czy trochę dalej ? 
-Pod dom.-Nie musiałam na niego patrzeć bo wiedziałam,że się uśmiecha.Kocham go i chce żeby tata wiedział o nim,ale to nie jest takie proste.
Weszłam do domu i zastałam wujka Harry'ego.
-Hej wujek.Gdzie rodzice ? 
-Mama zemdlała,więc tata zabrał ją szybko do szpitala.
-Co ? Zwieziesz mnie tam ? 
-No dobra chodź mała.-Poszliśmy do samochodu i w ciągu 5 minut byliśmy pod szpitalem.Bez wujka pobiegłam do recepcji.
-Dzień dobry mój tata przywiózł tutaj moją mamę gdzie ona jest ? 
-Imię i nazwisko poproszę.
-Demi Horan.
-Drugie piętro sala numer 23.-Nie czekając na windę pobiegłam schodami do właściwej sali i zobaczyłam tatę siedzącego przy łóżku mamy.
-Co się stało ? 
-Mama zemdlała.
-To coś poważnego ? -Lekarz wszedł do sali.
-Mam dobrą wiadomość.Nic pani nie jest ale jest coś co pani powinna wiedzieć.
-Słucham ?
-Jest pani w ciąży.
-Co ?-Tata wygląda jakby miał zaraz to on leżeć na tym łóżku.
-No w ciąży,no że dziecko w brzuchu pana żony.
-Wiem co to jest ciąża !
-Spokojnie tato.
-No wiec jest pani w 2 tygodniu ciąży i to omdlenie mogło być spowodowane właśnie tym.
-Dobrze dziękuje-Lekarz wyszedł a w sali zapadła cisza.
-Niall ?-Odezwała się w końcu mama.
-Czekaj o kurwa będę ojcem..Znowu..o kurwa no nie mogę-Wybiegł na dwór a ja otworzyłam okno i patrzyłam co on odwala.Stanął na środku chodnika i zaczął drzeć się "BĘDĘ OJCEM LUDZIE !! OGARNIACIE TO ?!"To nie było dobrym posunięciem bo zaraz jego fanki go zauważyły a on musiał uciekać.
-Mamo pomóc mu ?
-Haha nie twój tata sobie poradzi.
-Mamo bo ja też muszę ci coś powiedzieć.
-Tak ?
-Bo ja mam chłopaka.
-Co ? 
-No mam chłopaka.
-Od kiedy? Jak ma na imię ? Kiedy go poznam ?
-No od dłuższego czasu.Ma na imię Justin i nie wiem bo boję się tacie powiedzieć.
-Czego się boisz ? 
-No wiesz jaki jest tata.
-No dobrze to zróbmy tak.Ja mu nie powiem,ale i tak ty będziesz musiała to zrobić prędzej czy później.I chce go poznać jak najszybciej.
-Dobrze mamo jesteś kochana.
-Kocham cie córciu no a teraz idź do wujka Harry'ego.
-Ej a gdzie on jest ? 
-No był tu.
-Pewnie jest w sali gdzie są noworodki więc idź tam.-Pożegnałam się z mamą i poszłam tam gdzie mi kazała i o dziwo miała rację.Mężczyzna opierał się głową o szybę i przypatrywał się bobasom.
-Boże Jaz każdy zachodzi w ciąże.
-Haha wujku to wy nie uważacie i nie martw się o mnie ja jeszcze mam dużo czasu.
-No i dobrze.Pamiętaj jak jakiś chłopak cie zrani to ty mówisz mi a ja się do niego przejdę.
-Dobrze wujku do ciebie jako pierwszego zwrócę się o pomoc.
-Dobra chodź zawiozę cię do domu,ale najpierw ocalimy twojego tatę.


~*~
Mam nadzieje,że się podoba :)) Przepraszam że tak mało dodaję ale teraz miałam te testy gimnazjalne i muszę teraz trochę dużo się uczyć wiec jak będę miała więcej czasu to pododaję kilka rozdziałów :)) 
















poniedziałek, 28 kwietnia 2014

ZAPRASZAM :))

ZAPRASZAM NA "LITTLE MONSTERS" :)) TO NOWY FF I MAM NADZIEJE ŻE SIE SPODOBA ♥♥
Little Monsters


i PRZEPRASZAM ŻE TU NIC NIE DODAJE ALE TE TESTY GIMNAZJALNE...MASAKRA xdd
OBIECUJE ŻE JUTRO POJAWI SIĘ NOWY ROZDZIAŁ ♥♥

piątek, 21 marca 2014

UWAGA ! :3

Hej jak wiecie nie dodaję za często rozdziałów i widzę ze coraz mniej mam czytelników i z tego powodu strasznie mi przykro ;x Chciałam tylko zapytać czy mam dla kogo jeszcze pisać kolejne rozdziały.Bo jeśli nie no to muszę się pożegnać z blogiem ;c Więc jeśli chcecie żebym pisała dalej i może częściej to piszcie :) Możecie nawet pisać co chcecie by się wydarzyło bo lubię mieć dużo pomysłów xd Więc piszcie w komentarzu czy chcecie żebym pisała i piszcie co chcielibyście by się działo :)

czwartek, 20 marca 2014

Rozdział 36

Oprowadzanie nie było aż takie złe najpierw zaczęliśmy od Abbey Road potem Baker Street a na sam koniec Charing Cross Road.Nim się zorientowałam było już dość ciemno.Nie dziwie się bo  Conor z tą nogą za szybko nie chodził a po za tym muszę o tym z Justinem pogadać za co go sfaulował.
-Gdzie mieszkasz ?-Conor przerwał między nami ciszę.
-Tu powinnam skręcić i za jakieś 5 minut będę w domu.
-Mogę cię odprowadzić.
-Na pewno ? Bo ja sobie poradzę a ty jeszcze chyba nie znasz Londynu za dobrze.
-Nie martw się zamówię potem taksówkę.
-No to chodźmy.-Szliśmy w całkowitej ciszy.Znowu.Czym by tu przerwać ciszę ? Ok już mam.
-Muszę przyznać że dobrze  grasz w piłkę nożną.
-Dzięki tam gdzie mieszkałem byłem kapitanem drużyny.
-U więc mam do ciebie mówić panie kapitanie ?
-Haha nie wystarczy kapitanie Conor.
-Haha masz to załatwione.-Nawet nie zorientowałam się że byliśmy już koło mojego domu.
-Wejdziesz ?
-Nie myślę że powinienem się zbierać.
-Dobry wieczór jestem mamą Jazmin-Mama ? Jak ona się tu znalazła ?
-Dobry wieczór jestem Conor kolega Jaz.
-Wejdziesz na kolacje ?
-Nie chce się narzucać.
-Co ty mówisz chodź zjemy coś i dopiero będziesz wolny.
-Dobrze dziękuje.-Mama weszła do domu a my powędrowaliśmy za nią.
-Mam małą prośbę możesz nie mówić moim rodzicom że chodzę z Justinem ?'
-Jasne nie ma sprawy.
-Dziękuje.-Weszliśmy do domu i skierowaliśmy się do salonu.
-Dobry wieczór jestem Conor kolega Jazmin.
-Dobry wieczór jestem jej tatą.-Podali sobie ręce a chłopaka zamurowało.
-Pan to Niall Horan z One Direction ?
-Tak a co słuchasz nas ?
-Jestem pana wielkim fanem już od dzieciństwa marzyłem żeby pana poznać.
-Ha miło mi to słyszeć.
-Chodzicie na kolacje.-Gdy zasiedliśmy wszyscy przy stole zaczęliśmy jeść przyrządzoną przez mamę zapiekankę.Czas mijał a cisza była strasznie denerwująca więc znowu musiałam coś wymyślić.
-Wiesz tato że Conor gra na gitarze i śpiewa,
-Naprawdę ? To może po kolacji zaśpiewasz coś dam ci moją gitarę ?
-Mógłbym spróbować.
-Jaka piosenka nasza ci się podoba tymczasowo ?
-Ciągle słucham Midnight Memories jest niesamowita.
-Możesz tu częściej przychodzić myślę że szybko się dogadamy.
-Miło mi to słyszeć i nie chce żeby wyszło ze się podlizuję.
-Przestań Conor nikt by tak nie pomyślał.-Wtrąciła się mama.

Po skończonym posiłku przenieśliśmy się do salonu a tata poszedł po swoją gitarę.Szczerze mówiąc miło spędzam czas.Gdyby tata i Justin mieli taki kontakt jak z Conor'em byłabym jeszcze bardziej szczęśliwa.Gdy siedzieliśmy już przy kominku Conor wziął od taty gitarę i zaczął śpiewać.Muszę przyznać że śpiewał zniewalająco.Jego głos przypominał mi głos pewnego wokalisty z jakiegoś zespołu ale nie mogłam sobie przypomnieć jakiego.Każdy patrzył na niego z takim skupieniem a jak skończył zaczęliśmy klaskać.

***
-Hahaha a mina mojego taty jak dowiedział się że jesteś jego fanem była bezcenna.
-Hahaha przestań chyba nie był aż tak bardzo zdziwiony.
-Oj uwierz mi on był nie dość że zdziwiony to do tego jeszcze szczęśliwy.
-Fajnie że mogłem poznać twoich rodziców.
-No też się cieszę bo wiesz nie zapraszam znajomych do domu tylko moje przyjaciółki.
-Dlaczego masz wspaniałych rodziców.
-Wiem ale nie lubię gadać o tym ze mam sławnego tatę to trochę dziwne uczucie a jak połowa szkoły słucha One Direction to nie miałabym życia.
-No jednak masz racje.A co z Justinem ?
-Wiesz on jest bardzo kochany i super nam razem ale tata jest bardzo nadopiekuńczy i jeszcze jakby się dowiedział że mój chłopak jeździ na motorach w wyścigach to wole nie myśleć co by było.
-A Justin wie kim jest twój tata ?
-Haha nie proszę cię on nienawidzi takiej muzyki on tylko rap.I jeszcze by pomyślał że jestem rozpuszczoną córeczka tatusia.
-Przestań tak myśleć jeśli cię kocha nigdy by tak nie pomyślał.Ok tutaj jest mój dom chcesz wpaść ?
-Nie dziękuje ale muszę się jeszcze uczyć.Do zobaczenia jutro-Przytuliłam go i poszłam spacerkiem do domu.

***Perspektywa Jutrina***
Jechałem samochodem gdy naglę zobaczyłem dwoje ludzi przytulających się.Ta dziewczyna bardzo przypominała mi moją Jazmin.Nie no zabije gnoja.Jak on może się dobierać do dziewczyny która jest ZAJĘTA ? Już miałem wyjść z samochodu i nauczyć go zasad ale jednak tego nie zrobiłem tylko pojechałem dalej lepiej żebym nie pogarszał swojej sytuacji bo Jazmin jest już zła za tą nogę tego lamusa.Zadzwonię do niej i ciekawe co mi powie.




Jest już 36 rozdział :) Jak się podoba ?? Jak fajny to komentarz proszę a jak zły to też komentarz :* KC












wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 35

***Perspektywa Jazmin***

Leżałam na łóżku wtulona w Justina,ale nagle do pokoju wbiegli mama i tata.
-Odejdź od niego !-Krzyknął tata.
-Co wy robicie ?!
-Powiedziałem odejdź od niego !-powtórzył z wściekłością.Odeszłam od niego a chłopak został na łóżku.
-Co pan robi ? -Zapytał lekko przestraszony blondyn.
-Już nie dotkniesz mojej córki !-Wyjął zza pleców pistolet i wycelował w Justina.
-Tato nie proszę zostaw go !-Płakałam a mama mnie trzymała bym nie przeszkadzała.Nagle usłyszałam strzał.NIE to nie może być prawda ! Upadłam na kolana i zaczęłam dusić się łzami.Szybko podbiegłam do martwego chłopaka i zaczęłam go całować po buzi.
-Proszę cie Justin wstań,błagam cie,wyjdziesz z tego błagam kochanie !-Zaczęłam go szarpać by go obudzić.Na ramieniu poczułam dłoń mojej matki.
-Jazmin to dla twojego dobra.
-Nie zostawcie mnie oboje ! Wynoście się z mojego pokoju !!-Gdy wychodzili wyrwałam tacie pistole i wycelowałam w siebie.
-Jazmin nie !-Zaczął biec do mnie tata ale już za późno bo kula już wbiła się w moje ciało.

***PIK PIK PIK***
-O mój boże ! -Zerwałam się z łóżka i pierwsze co zrobiłam to zadzwoniłam do Juztina
-Hej kochanie,co tam ? 
-Hej wszystko dobrze ? 
-A za co miałoby nie być ? 
-Po prostu miałam zły sen.
-Jest dobrze.Widzimy się dzisiaj w szkole ? 
-Tak czekaj na mnie przy wejściu.
-Dobrze kocham cię.Pa.
-Ja ciebie też.Pa.-Dziwny sen,bardzo dziwny.Szczerze mówiąc strasznie się go przestraszyłam.Może to jest ostrzeżenie żebym nie mówiła rodzicom jeszcze o Justinie ? No nie wiem to się jeszcze sobaczy.Zeszłam z łóżka i poszłam do łazienki.Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w to i rozczesałam włosy.Na sam koniec nałożyłam lekkie cienie i podkreśliłam rzęsy.Gdy zeszłam na dół skierowałam się do kuchni.tata siedział przy stole a mama robiła śniadanie.
-Dzień dobry.-Ucałowałam mamę i tatę.
-Cześć córciu.
-Tata dzisiaj cię nie zawiezie do szkoły bo ma niezłego kaca.
-Oj tam kaca po prostu źle się czuje.
-Tato to jest kac.
-Może zadzwonię po Louisa to cie zawiezie.
-Nie jestem małym dzieckiem dam radę iść do szkoły.
-Nie wiem czy to jest dobry pomysł.
-Kochanie daj spokój będę jechała do miasta to ją podwiozę.-Postawiła przede mną talerz z tostami i wszyscy zaczęliśmy jeść.Po posiłku pożegnałam się z tatą i pojechałam z mamą do szkoły.
-Mamo możemy pogadać ?
-Tak jasne-Wiem że miałam z nimi nie gadać ale chce zobaczyć jak mama zareaguje jak zacznie się temat o chłopakach.
-Bo ja chciałam się spytać co byś powiedziała na chłopaka ? 
-Jak to chłopaka ? 
-No dla mnie ? Bo zauważ że mam już 16 lat.
-A podoba ci się już jakiś ? 
-Można tak powiedzieć.
-Ja jestem na tak ale muszę go najpierw poznać.
-Dzięki mamo a co z tatą ? 
-Wiesz jaki on jest ? Jesteś jego oczkiem w głowie i pewnie będzie przeciwko temu ale postaram się go namówić.
-Dziękuje mamuś kocham cię.
-Ja ciebie też a teraz zmykaj bo spóźnisz się na lekcje.-Wyszłam z samochodu i szłam w stronę wejścia szkoły.Ku mojemu zdziwieniu nie było Justina,nie czekając weszłam do środka.nagle ktoś zasłonił mi oczy i złapał od tyłu.Zaczęłam krzyczeć i nagle przypomniałam sobie czego mnie Justin nauczył aby robić w takich sytuacjach.Z łokcia uderzyłam go w brzuch a potem kopnęłam go w czułe miejsce.Odwróciłam się i zobaczyłam blondyna.O Kurde to Justin.Szybko uklęknęłam obok niego i pomogłam mu wstać.
-Kochanie nic ci nie jest ? 
-Już będę pamiętał żeby cię tak nie straszyć.A tak na marginesie to chyba zostanę bezpłodny.
-Hahaha nie przesadzaj aż tak mocno nie kopnęłam.
-Ha oj uwierz mi masz siłę.
-Dobra chodź na lekcję.-Złączyliśmy swoje dłonie i ruszyliśmy w stronę klasy.

*** 
-Witajcie dzieci.Dzisiaj dołączył do naszej klasy nowy chłopak Conor Thompson.Przywitajcie się z nim,
-Cześć-Każdy powiedział w tym samym czasie co spowodowało uśmiech na twarzy chłopaka i pana Simpson'a.
-Mam nadzieje że miło go przyjmiecie i pomożecie się oswoić.
-Ja chętnie pomogę mu się oswoić.-Wyszeptała do mnie Selena.Obie zaczęłyśmy się chichotać na co nowy uczeń na nas spojrzał.
Oto Conor Thompson :) 
-Jazmin Horan pomoże ci w zwiedzaniu miasta i szkoły.
-Ja ?
-Tak no chyba że to jakiś problem ? 
-Nie,skądże oczywiście,że pomogę.-Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam na Justina,który wyglądał jakby chciał udusić Conor'a.
-To dobrze więc zaczynasz od tej przerwy.A ty Conor usiądź.-Chłopak wybrał miejsce tuż za mną.Po lekcji angielskiego zaczął się w-f. Każdy stanął na zbiórce i czekał aż nauczyciel powie co mamy robić.Dzisiaj mieliśmy grać w piłkę nożną.I kto wybierał ? Conor i Justin.Na pierwszy strzał poszłam ja wybrana przez Conor'a.Widać było że Justin mu tego nie daruje bo zawszę ja byłam w jego drużynie.Gdy gra się zaczęła nasza drużyna zdobyła już pierwsza bramkę po upływie 5 minut i kto strzelił ? Conor.Oj chłopczyku ty nie wiesz w co się pakujesz.W połowie meczu zdarzył się mały wypadek.Justin sfaulował ciemnowłosego.Kopnął go tak mocno w nogę,że prawdopodobnie coś się uszkodziło.Podbiegłam do chłopaka.
-Justin co ty zrobiłeś ?
-To nie było specjalnie.
-Ej nic się stało,każdemu mogło się przydarzyć.-Powiedział Conor.Podniosłam go i zaprowadziłam do pielęgniarki.-Dziękuje że mnie przyprowadziłaś,ale jak chcesz iść grac to idź ja sam poczekam.
-No co ty przyprowadziłam cię i z tobą poczekam.
-Dziękuje.
-Nie ma sprawy a skoro tak czekamy to powiedz co cię sprowadza do Londynu ?
-Mieszkałem w LA ale mój tata dostał tu dobrze płatną pracę i postanowił,że z niej skorzysta.
-Co lubisz robić ?
-Śpiewać i grać na gitarze.Wiem to trochę żałosne ale kocham to.
-To nie jest żałosne.Okey chodź bo już nasza kolej.
Okazało się że to tylko zwichnięcie ale i tak musi mieć bandaż usztywniający i chodzić o kuli.Reszta dnia była dziwna bo ani jednego słowa nie zamieniłam z Justinem a lunch zjadłam z Kate,Seleną  i Conor'em.Wydaje się być miły i szybko znaleźliśmy wspólny język.Dzisiaj będę go oprowadzała po części miasta więc będę miała czas go lepiej poznać.


I jak się podoba nowa postać ? Jak myślicie Justin przekona się do nowego kolegi Jazmin ? Czy może będzie próbował go oddalić od niej ? Zapraszam do komentowania bo to bardzo mnie motywuje i lubię czytać wasze komentarze :) 




















piątek, 24 stycznia 2014

Rozdział 34

***Perspektywa Jazmin***

Gdy wszystko było już naszykowane w całym pomieszczeniu zabrzmiał dźwięk  dzwonka.Szybko podbiegłam a moim oczom ukazał się Justin,Nick i jakiegoś innego chłopaka,który nie powiem jest bardzo przystojny.
-Hej wchodzicie.
-Hej jestem Trevor.
-Hej Jazmin.
-Wyglądasz ślicznie -Podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu po czym złączył nasze usta w namiętny pocałunek.Pocałunek ciągnął się w nieskończoność ale jedna uwaga i wszystko szlak strzelił.
-Dobra dosyć tych czułości,a tak ogólnie to gdzie są dziewczyny ?
-Właśnie powinny już dawno być.-Jak na zawołanie do pomieszczenia weszły Selena i Kate.
-Witam wszystkich.-Przywitała wszystkich Kate w ręku trzymając torebki z piwami i innymi alkoholami.Mała impreza powoli się rozkręcała każdy tańczył oprócz mnie i Justina.Widać że Trevor i Kate dobrze się bawili,ale szczerze mówiąc szkoda mi go było ponieważ wiedziałam że moja przyjaciółka się nim pobawi a potem go zostawi a widać że Trevor jest fajnym chłopakiem.Selena i Nick bardzo dobrze się dogadywali ale dziewczyna jest za nieśmiała i trzeba jej pomóc.Gdy Kate i postanowiła odpocząć usiadła naprzeciwko mnie i wyjęła coś torebki.A tym czymś była mała torebeczka z białym proszkiem.Nie jestem głupia żeby nie wiedzieć co to jest.Rozsypała trochę na blacie i zaczęła to wciągać przez jakąś rurkę czy jak  to się zwie.Każdy się na nią gapił a ona zachowywała się jakby to było coś normalnego.
-O co wam chodzi ? Przecież to nic wielkiego.
-Masz racje daj trochę.-Trevor podszedł do niej i przejął od niej paczuszkę z proszkiem.
-Ty też byś spróbowała Jaz.-Podeszła do mnie  i dała mi do rąk torebeczkę.
-Czy ja wiem nigdy tego nie robiłam.
-Kochanie nie rób tego lepiej.
-Ej Romeo daj jej decydować.
-Odpierdol się i weź idź.
-Ej ej uspokójcie się.Nie wezmę tego ale w zamian idziemy tańczyć-wzięłam Justina za rękę i zaczęliśmy tańczyć.
-Kotek ale ja nie umiem tańczyć.
-To ja cię nauczę.
-Właśnie Jaz pokaż co umiesz-Powiedziała Sam siedząc na kanapie razem z innymi.W głośnikach zabrzmiała piosenka głośna muzyka a ja zaczęłam tańczyć.

Gdy piosenka się skończyła każdy zaczął klaskać a na moich policzkach pojawiły się rumieńce.Podszedł do mnie Justin i wyszeptał w moje włosy:
-No no ładnie moja mała tancerko.-Impreza trwałą dość długo,gdy chłopaki już pojechali zostałam tylko ja,Selena i Kate.Siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy jakieś filmy.Kate troszeczkę przesadziła z piwami bo cały czas się śmiała,widziała małe jednorożce i potykała się o własne nogi.Taa to jest Kate.Nagle usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi.O kurde.Szybko sprawdziłam czy Kate schowała proszek a sama szybko pobiegłam w stronę drzwi.
-Cześć córcia jeszcze nie śpisz ?
-Nie a gdzie jest tata ?
-Czołga się.
-Co ?!
-No wypił za dużo bo dowiedzieliśmy się że ciocia Lucy będzie miała dziecko i chłopaki uznali że trzeba to oblać.
-A jak wujek Harry ?
-A bardzo dobrze,gdzie dziewczyny ?
-W salonie i mamo muszę ci coś powiedzieć.-Jak na zawołanie do domu doczłapał się tata.
-Witam się córciu.
-Taa cześć tata.
-My słowianki wiemy jak użyć mowy ciała ,Wiemy jak poruszać tym co mama w genach dała-Do pomieszczenia wbiła Kate.Kurwa serio ona ma wyczucie czasu.
-Dobry wieczór państwu jak udała się impreza ? -Do pomocy przyszła Selena.
-A bardzo dobrze a wam Selena ?
-Też ale musimy już iść chodź Kate.-Wzięła dziewczynę pod rękę i wyszły z domu.
-Dobranoc państwu.
-Dobranoc-Dobrze że mój tata nie ogarnia sytuacji.Stałam cicho a moja mama była w lekkim szoku no ale nie dziwie się jej bo widziała właśnie najebaną Kate.
-Mamo ja ci wszystko wyjaśnię.
-Powiedz mi tylko jedno,ty nie piłaś ?
-Nie no co ty ja nie piję.
-Dobrze skoro to tylko ona to tym razem ci daruję i masz szczęście że że tata nic nie ogarnia bo by było gorzej o wiele gorzej.
-Dzięki mamo kocham cię
-Ja ciebie też a teraz idź spać.
-A kto posprząta ?
-Ja idź.
-Dobrze Dobranoc
-Dobranoc-Ucałowałam mamę i poszłam do swojego pokoju.Nie miałam sił już się kąpać wiec przebrałam się tylko w piżamę i położyłam się spać.Jednak los chciał inaczej bo po chwili usłyszałam dźwięk telefonu.
Od  Justin xx -Dobranoc księżniczko xoxo
Do justin xx-Dobranoc xoxo
Uśnięcie nie zajęło mi długo ponieważ w mgnieniu oka wędrowałam już w śnie.


Jak będzie więcej niż 2 komentarze to postaram się jak najszybciej dodać rozdział :) 


~*~

Podobało się ?? Przepraszam ze tak długo ale nie miałam czasu ;c






















czwartek, 16 stycznia 2014

The Versetile Blogger Awards

Zasady nominacji:

- Musisz podziękować blogowi, który Cię nominował
- Następnie poinformować czytelników bloga. informuję was kochani czytelnicy, że dostałam
 nominację do The Versetile Blogger Awards
- Później ujawnić o sobie 7 faktów o sobie.
- Potem wypisać 11 blogów, które czytasz i twoim zdaniem zasługują na nominacje i poinformować ich o tym.

Chce bardzo podziękować autorce tego bloga http://zycie-nie-zawsze-jest-jak-z-bajki.blogspot.com/ za to że zgłosiła mnie do The Versetile Blogger Awards :) 

7 faktów o mnie :
-Śpiewam 
-Kocham One Direction i Dawida Kwiatkowskiego 
-gram na pianinie 
-moim marzeniem jest wyjazd do Londynu i spotkanie 1D
-mam psa Sarę.
-jestem uzależniona od muzyki
-ze mną nie można się nudzić :) 


Blogi które nominuje :

Przepraszam ale tylko te czytam :)