sobota, 28 września 2013

Rozdział 27

2 tygodnie później 
***Perspektywa Demi***
Ja dłużej już tego nie wytrzymam.Cały czas Max chodzi na jakieś imprezy a jak przychodzi do domu gwałci mnie a potem bije a co najlepsze zawsze gdy wytrzeźwieje przeprasza i mówi,że już tego nie zrobi.Mam tego dość! To jest mój jedyny sposób by to wszystko się skończyło.Odkręciłam gaz i zaczęłam powoli go wdychać.Po chwili zaczęło mi się kołować w głowie....

***Z perspektywy Max'a***
Wchodząc do domu poczułem gaz.KURWA.Szybko pobiegłem do kuchni i zobaczyłem Demi leżącą na podłodze.Zaniosłem ją do samochodu i szybko pojechałem do szpitala.Gdy lekarz zabrał ją na badania ja usiadłem na krześle i czekałem na wyniki.Każda minuta była jak wieczność a gdy już zobaczyłem jakąś pielęgniarkę to mówiła że jeszcze nic nie wiadomo i to mnie dobijało.Jak tylko z nią zostanę sam na sam to am jej nauczkę.Co jej kurwa przyszło do głowy żeby popełniać samobójstwo ?!


***Z perspektywy Demi**
Obudziły mnie jasne promienie,otworzyłam oczy i ujrzałam grupę ludzi stojących obok mnie.
-O widzę,że pani się już obudziła.-Powiedział mężczyzna
-Tak,a gdzie ja jestem ?
-W szpitalu przywiózł panią kolega.
-O nie on tu jest ?
-Tak,to on pani to zrobił ?
-Tak te wszystkie siniaki to on.
-A pani wie że jest w ciąży ?
-Tak ale to nie jego dziecko.Miałabym taka małą prośbę do pana.
-Tak ?
-Mogę zadzwonić od pana tylko niech pan nic mu nie mówi.
-Nie powinienem tego zrobić no ale dobrze.-Podał mi telefon a ja zadzwoniłam na policje.
P-Halo ?
-Dzień dobry mówi Demi Piotrowska jestem w szpitalu i jest tutaj Max Jackson.
P-Poszukujemy go od kilku miesięcy.
-Wiem i dlatego dzwonię nie macie dużo czasu musicie przyjechać do szpitala szybko.
P-Którego szpitala ?
-W tym mieście jest tylko jeden szpital szybko przyjedźcie tutaj.
P-Dobrze już jedziemy.
-Dziekuje panu za telefon-Podałam doktorowi telefon.

***Z perspektywy Max'a***
Siedziałem i czekałem na lekarza,ale w pewnym momencie usłyszałem syreny.Szybko wstałem i jakby nigdy nic zacząłem szybkim tempem iść do wyjścia.Wyszedłem z budynku ale było za późno całe wejście było obstawione ochroną.Zacząłem biec ale i to nic nie dało bo po chwili złapali mnie.
-I co już nie uciekniesz.


***Kilka miesięcy później***
Zaczynam nowe życie Max został skazany na dożywocie za rozbój,handel narkotykami,za gwałt i pobicie.A ja przeprowadziłam się do Nowego Yorku i jestem inną osobą.Niedługo mam rodzic więc pakuje się bo zaraz przyjedzie samochód by mnie zawieść do szpitala.Ciągle myślę o Niall'u i każdej nocy płaczę.Tak bardzo chciałabym być teraz obok niego i chciałabym żeby był przy porodzie ale to nie możliwe.Wiele razy myślałam nad tym czy polecieć do Londynu ale co bym zrobiła gdy bym go zobaczyła ?Co bym powiedziała ?Cześć Niall wróciłam i udawajmy ze nic się nie stało ?! Dobra koniec bo znowu będę ryczała.Po chwili usłyszałam dzwonek zeszłam na dół zapakowałam walizki i pojechałam do szpitala.


***Z perspektywy Niall'a***
Już straciłem wiarę w to że kiedykolwiek ją odnajdę.Przyzwyczaiłem się już do samotności.Dom mam zamiar oddać Harry'emu i Lucy a sam zamieszkam z resztą chłopaków.Czemu ja zawsze mam pod górkę ?Czemu nigdy mi się z nikim nie układa ?Czy zawszę będę skazany na samotność ?Te pytania zadaje sobie codziennie ale nikt nie zna na nie odpowiedzi.No cóż niedługo nowa trasa może zapomnę o całym cierpieniu i będzie dobrze.To się jeszcze zobaczy.



UWAGA !!!!
Zostało jeszcze tylko kilka rozdziałów więc bądźcie gotowi na koniec opowiadania.Bardzo się cieszę,że czytaliście moje wypociny i że zawsze mogłam na was liczyć.Mam nadzieje że rozdział 27 się podoba i że będzie dużo lajków :)

















sobota, 21 września 2013

Rozdział 26 ;3

JAK BĘDZIE 25 komentarzy dodaje nowy rozdział :)) 

***Z perspektywy Demi***
Siedziałam w ciemnym pokoju gdy nagle drzwi otworzył Max.
M-Idę na imprezę więc masz nie kombinować jasne ?
D-Mogę iść z tobą ?
M-Pojebało cię ?! Pewnie ten twój blondasek będzie cie szukał.
D-Dobra to idź.Mogę iść chociaż na telewizję ?
M-No dobra ale tylko na chwilę-Spojrzał na mnie ostatni raz i wyszedł a po chwili było słychać mocny huk drzwi.Zeszłam na dół i zaczęłam oglądać jakieś bezsensowne filmy.Co chwile chciało mi się coraz bardziej spać i na chwilę przysnęłam ale obudził mnie dziwięk silnika samochodowego.Pewnie Max już wrócił ale to nie możliwe bo jest parę minut po północy a jak on baluje to do rana.Wyjrzałam przez okno i ujrzałam znajomy samochód.To Niall.Szybko się schowałam i wyłączyłam telewizor.Lekko wyjrzałam przez zasłonki i  obserwowałam gdzie pojadą.Stanęli obok domu sąsiada i rozglądali się po okolicy.Nie mogłam na to patrzeć Niall wyglądał tak smutny, no ale sorry każdy by był jakby ukochana osobą od niego uciekła już po raz drugi.Ale ja mama wytłumaczenie chce go chronić.Po kilku minutach odjechał razem z Zayn'em .Poszłam szybko do swojego pokoju zabrałam piżamę i powędrowałam do łazienki.Rozebrałam się i weszłam pod prysznic.Ciepłe kropelki wody spływały po mnie co po woli mnie uspokajało.Po ciepłej kąpieli wysuszyłam się i położyłam się na łóżku.Wpatrywałam się w sufit już przez dłuższy czas i miałam nadzieje,że niespodzianek już żadnych nie będzie dzisiaj ale jak zwykle się myliłam.Głośny trzask drzwi tak mnie przestraszył,że aż podskoczyłam.Nawet nie zdążyłam się obrócić a przy drzwiach stał już Max.Był tak pijany,że aż potykał się o własne nogi i zastanawiało mnie tylko to jak on tak szybko wszedł na górę.Podszedł do mnie i usiadł na krawędzi łóżku.
M-Hej Demi zabawimy się ?
D-Jesteś upity.
M-Chuj z tym pieprzyć mogę się w każdym stanie.
D-Nie będę tego z tobą robić idź z tego pokoju.-Pożałowałam tych słów bardzo szybko gdyż dostałam w twarz z otwartej ręki.
M-Będę z tobą to robił tyle razy ile będzie chciał i kiedy będę chciał zrozumiano ?-Pokiwałam tylko głową.Wsadził ręce pod moją koszulkę i zaczął mnie obmacywać.Nagle usiadł i rozpiął spodnie.Już wiedziałam co mnie czeka.Popchnął mnie na podłogę i wyjął swoją męskość,włożył mi do ust i złapał za głowę.Poruszał moją głową w wolnym, rytmie ale co chwile te ruchy były coraz szybsze.Z moich oczu zaczęły płynąć łzy i nawet tego nie kontrolowałam.Gdyby Niall tu był nie pozwoliłby na to.Co chwilę się dławiłam bo płacz i coraz większy przyjaciel Max'a nie były dobrą parą.W końcu stop.Usiadłam na łóżku i patrzyłam na swoje nogi.Po chwili Max złapał mnie za podbródek i spowodował że patrzyliśmy sobie w oczy.Patrzyłam na potwora.To nie jest ten chłopak,którego kiedyś kochałam.Przestał na mnie patrzeć,wstał i wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą.Zaczęłam płakać jeszcze bardziej podeszłam do swojej kosmetyczki i wyjęłam swoją przyjaciółkę.
D-Dawno się nie widziałyśmy-Powiedziałam do małej żyletki.Jedna kreska,druga i trzecia.Małe kropelki krwi zaczęły spływać po moim ciele.Poszłam do łazienki i  obmyłam rany woda a potem założyłam opatrunek.Wróciłam do łóżka i zapadłam w sen.


***Z perspektywy Niall'a***
Jeździmy po tych pieprzonych przedmieściach już od dobrych 5 godzin i nigdzie nie ma Demi.Robiło się już widno ale ja musiałem ją odszukać.
Z-Niall wracajmy już nie ma szans żebyśmy ją teraz odszukali.
N-Nie rozumiesz ona musi się znaleźć !
Z-Ale rozumiesz,że jej nigdzie tu nie ma jeździmy już od paru godzin i nic zero śladu jutro dalej poszukamy.
N-Dobra może i masz rację.-Wróciliśmy do domu i każdy poszedł spać ale tylko ja cały czas myślałem nad tym gdzie on mógł ją wywieść.


***Z perspektywy Louis'a***
Gdy każdy wrócił do domu to wszyscy poszli spać tylko nie Niall cały czas tylko planował gdzie musi pojechać sprawdzić.Top jest straszne patrzeć jak on się martwi i jak się stara by ją odnaleźć.Martwię się tez o Demi czytajac ten list było wiadomo,że robi to dlatego by Niall'a chronić i za to ją podziwiam.Jest tak kochana by ryzykować swoje życie dla Horan'a.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
HEJKA dzisiaj dodałam trochę później ale ważne,że jest ;p mam nadzieje,że się
podoba :) Czekam na dużo komentarzy xdd


Lajkujemy :) 

https://www.facebook.com/ZbytIdealnaMniejPrawdziwaBardziejBanalna3


PYTAMY :) 

http://ask.fm/Weraa1902












sobota, 14 września 2013

Prośba :)

Hej mam dla was wielką prośbę :) Zauważyłam że bardzo dużo o0sób czyta mojego bloga i bardzo się z tego cieszę ale smuci mnie to że tylko 2 lub 1 osoba  komentują posty ;c Ja się męczę i staram się regularnie wstawiać rozdziały a nikt tego nie docenia.Więc proszę komentujcie bo dla was to chwilka a dla mnie wielka radość gdy dostanę pozytywne komentarze :)

Rozdział 25

Jadąc samochodem cały czas myślałam o tym czy test wyszedł prawidłowo.Były oznaki ciąży takie jak mdłości,osłabienie, zmiana humoru i duży apetyt czasami nawet większy od Niall'a a to chyba nie możliwe.Max wiele razy próbował położyć swoją dłoń na moim kolanie ale ja robiłam wszystko by do tego nie doszło.Cały czas albo się wykręcałam w inną stronę albo zakładałam nogę na nogę by nie mógł sięgnąć.Widać było że był niezadowolony moimi wykrętami no ale cóż na moim kolanie może tylko Niall kłaść rękę.Jadąc już dłuższy czas w końcu się zatrzymaliśmy się obok jakiegoś starego mieszkania.Nie spodziewałam się willi z basenem i z wielkim ogrodem ale mógłby się chociaż postarać na dom w którym da się mieszkać.Max wziął moje torby i weszliśmy do budynku.Widok nie był aż tak bardzo zły jak na zewnątrz właściwie to odwrotnie to był bardzo ładny widok.


***Z perspektywy Niall'a***
Wracając do domu myślałem nad tym czy jej to powiedzieć czy nie? Myślałem,myślałem aż wybrałem właściwy wybór.Podjechałem do jubilera i zacząłem oglądać różne pierścionki.Był bardzo ciężki wybór ale sprzedawczyni mi doradziła i w końcu kupiłem.Zapłaciłem i pojechałem do domu.Otworzyłem drzwi i zobaczyłem pustkę,nikogo nie było.
N-Demi ?
N-Kochanie jesteś ? 
Żadnej odpowiedzi może poszła na zakupy albo poszła do Lucy.Poszedłem do kuchni aby coś zjeść i na stoliku leżała karteczka.Wziąłem ją do ręki i zacząłem czytać.


Hej kochanie pewnie się zastanawiasz dlaczego mnie nie ma w domu.Ale musisz wiedzieć że dlatego żeby cię chronić.Max nie dawał mi wyjścia powiedział że gdy pojadę z nim to nic ci się nie stanie.ten wypadek to była jego sprawka i powiedział że następnym razem nie będzie tak dobrze więc nie miałam innego wyjścia.Mam nadzieje,że mi to wybaczysz i że nie przestaniesz mnie kochać tak samo jak ja nie przestanę ciebie.Na pewno znajdziesz sobie inną dziewczynę,która nie sprawia problemów,i dzięki niej będziesz szczęśliwy.Ja o tobie nigdy nie zapomnę.Pamiętaj KOCHAM CIĘ.
                                                         
                                                               Twoja DEMI

Czy to ma być jakiś żart ?! Szybko pobiegłem do sypialni i sprawdziłem czy są jej ubrania.Do moich oczu naleciały łzy.Było pusto zostały tylko moje ubrania.Spojrzałem na ścianę z naszymi zdjęciami i brakowało jednego.Wyjąłem telefon i szybko zadzwoniłem do niej.Jeden sygnał,drugi,trzeci i poczta.KURWA ! Rzuciłem telefonem o ścianę co spowodowało że rozleciał się na kawałki.Z płaczem usiadłem na ziemi i zacząłem płakać jak nigdy wcześniej.



***Z perspektywy Demi***


Mieszkanie było przytulne.Nie było jakoś dużo przestrzeni no ale cóż jedno mnie drażniło.wszędzie,na każdej półce były rozsypane jakieś prochy,proszki i strzykawki.A na innych jakaś broń.To mnie przeraża.
M-Podoba ci się ? 
D-Tak jest fajnie tylko mam jedną sprawę.
M-Jaką ?
D-Możesz schować tą broń i te wszystkie proszki ? 
M-No mogę.-Podszedł do tych rzeczy i schował je w szufladzie.Podszedł do mnie i chciał mnie pocałować ale odskoczyłam.
M-Co ty kurwa robisz ? 
D-Nic.
M-Jak będę chciał cie pocałować,dotknąć lub pieprzyć się z tobą to nie możesz się sprzeciwić jasne ?! Teraz jesteś moje i będziesz robiła co ci każe.
D-Al..
M-JASNE ?! 
D-Tak.
M-Teraz chodź zaprowadzę cię do sypialni.
D-Będę sama spała czy z tobą ?
M-Są małe łóżka więc sama ale jak będę chciał czegoś więcej to przyjdę do ciebie.
D-Dobrze.-Weszłam do pokoju a moje walizki zostały rzucone na podłogę.Boże ja tu nie wytrzymam.Ja mam być tylko jego ...jakby to powiedzieć KURWĄ, z która będzie się zabawiał kiedy będzie naćpany,pijany albo napalony.Na moich policzkach zaczęły spływać słone łzy.Rozpakowałam walizki i położyłam się na łóżku a w ręku trzymałam zdjęcie moje i Niall'a.


***Z perspektywy Niall'a***
Pojechałem do chłopaków aby mi pomogli mi odnaleźć Demi.Wchodząc do ich domu każdy się na mnie patrzył jakbym był nienormalny.
H-Niall ty płakałeś ?
N-A ty co byś kurwa na moim miejscu zrobił ? -Mówiąc to rzuciłem mu kulkę z kartki od Demi.Przeczytał ją na głos a każdy był w szoku.
Lou-Ja pierdole !
Li-Jedziemy na policje.
N-Co ta pieprzona policja zrobi ?!
Lucy-Niall ma racje jedziemy ja szukać-Lucy płakałam tak bardzo że ledwo co mówiła.
Li-Ok ja i Louis pojedziemy do centrum,Harry i Lucy pojadą w stronę lotniska a Niall i Zayn pojadą na przedmieścia.Każdy się zgodził i pojechał na wyznaczone miejsca.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka i jak się podoba ?? Mam nadzieje że jest dobrze i przepraszam że jest krótkie ale jestem chora i ledwo co to napisałam ale wydaje mi się że wyszło dobrze :)) 


KOMENTUJCIE :)) 

Tutaj macie mojego aska więc pytajcie/lajkujcie i róbcie co chcecie ;p Pytajcie mnie o co chcecie a ja odpowiem na każde pytanie :) http://ask.fm/Weraa1902
























.

sobota, 7 września 2013

Rozdział 24 ;3

Dzisiaj Niall miał wyjść ze szpitala więc wstałam wcześniej od niego i pojechałam do domu po jakieś czyste ubrania dla niego.Szczerze mówiąc to te 3 dni w szpitalnym łóżku były męczarnią ale dla blondaska zrobię wszystko.Wzięłam z domu jasne jeansy i szarą bluzę.Gdy pojechałam do szpitala Niall już nie spał.
D-Hej kochanie jak się spało ?
N-Szczerze to źle bo obok mnie nie było ciebie ale mam nadzieje,że w domu to nadrobimy.-Mówiąc to poruszał śmiesznie brwiami.
D-Kusząca propozycja.
N-Haha to przemyśl ja a no i jak ciebie nie było lekarz powiedział że mogą mi zdjąć gips ale zamiast tego założą usztywnienie w nodze.
D-No wtedy były by ci lżej.
N-No więc zaraz tu będzie.
D-przywiozłam ci z domu ciuchy.
N-Kochana jesteś a pomożesz mi się ubrać ?
D-Jasne-Zdjęłam mu piżamę i założyłam bluzę a spodnie zostawiłam a później aż założą mu usztywnienie.O wilku mowa.Drzwi otworzyły się a do sali wszedł lekarz z pielęgniarką.
L-No jak pan się czuje ?
N-Całkiem dobrze.
L-Teraz założymy panu usztywnienie i będzie pan mógł opuścić szpital.Po skończonej robocie Niall poprosił mnie,żebym założyła mu spodnie.Ostrożnie założyłam spodnie po czym sam je zapiął.Spakowałam wszystkie rzeczy i byliśmy gotowi do wyjścia.Przed szpitalem na szczęście nie było żadnych reporterów ani żadnych fanek co pomogło nam spokojnie dotrzeć do domu.
Pierwsze co zrobił niebieskooki wchodząc do domu to podszedł do lodówki.
D-Już zgłodniałeś ?
N-Tu chociaż jest normalne jedzenie a nie to co tam.
D-Hahaha no przestań nie było aż tak źle.
N-Nie było aż tak źle ? Proszę cie to była jakaś papka dla starych ludzi.-Zaczęłam się śmiać i poszłam na górę rozpakować torbę.




***Z perspektywy Lucy***

Mieszkanie z Harry'm jest cudowne praktycznie cały czas spędzamy razem.Dzisiaj powiedział,że ma dla mnie jakąś niespodziankę i że nie może się doczekać mojej reakcji.Drzwi się otworzyły a do domu wszedł Harry.
H-Hej kochanie.
L-No cześć.
H-No bo miałem ci coś powiedzieć prawda ?
L-No tak i jestem ciekawa co znowu wymyśliłeś.
H-Z okazji tego że niedługo jest nasza rocznica chce cię zabrać do Paryża.
L-Ale to dopiero za tydzień.
H-No wiem i tą naszą pierwszą rocznice będziemy obchodzić w Paryżu.
L-Oo kochany jesteś-Nasze usta się złączyły,ale widać było że loczek chce czegoś więcej.Złapał mnie w pasie i uniósł do góry.


***Z Perspektywy Demi***
Po rozpakowaniu torby położyłam się na łóżku i wpatrywałam się na ścianę z moimi i Niall'a zdjęciami.Myślałam o wszystkim i o niczym.Poczułam wibracje w kieszeni,wyciągnęłam telefon i odczytałam wiadomość.
Od Nieznany:
I jak tam twój ukochany żyje ?

Już wiem kto to zrobił.To on.To Max za tym wszystkim stoi !

Do Nieznany:
Odwal się w końcu od nas !!

Od Nieznany:
To nie takie proste kochana.

Do Nieznany :
Mów czego chcesz ?


Od Nieznany:
Ciebie maleńka.

Do Nieznany:
Ja jestem z Niall'em zrozum to w końcu !!

Od Nieznany :
Jeśli go kochasz to daj mu bezpieczeństwo i bądź ze mną bo jak nie to go stracisz.PRZEMYŚL TO.

Do Nieznany :
Ok ale daj mi chociaż parę tygodni aż Niall wyzdrowieje ok ?

Od Nieznany :
Dobrze.


Do moich oczu napłynęły łzy z myślą że będę musiała zostawić Niall'a,ale ja chce żeby on był bezpieczny więc muszę to zrobić.Nadal patrzyłam na ścianę i na zdjęcia i wiem że już te wspaniałe chwile się nie powtórzą.





***Miesiąc później***
Dzisiaj mam zostawić Niall'a to jest straszne cały czas o tym myślę.Blondasek ma dzisiaj jakiś wywiad w radiu więc będę miała czas by się wymknąć.Spakowałam wszystkie swoje rzeczy i czekałam aż Max po mnie przyjedzie.Czekając na niego nie mogłam wytrzymać z bólu bo bardzo bolał mnie brzuch.Strasznie się bałam bo nie wiedziałam co mi jest i tak dla pewności zrobiłam test ciążowy.Zrobiłam wszystko co było potrzebne i teraz tylko musiałam czekać.Po 5 minutach byłam zaszokowana bo pokazały się 2 kreski.Nie wiedziałam co zrobić jednocześnie byłam zła i szczęśliwa.Postanowiłam,że nikt się o tym nie dowie i zachowam to dla siebie.Zadzwonił telefon.To był Max kazał mi zejść na dół.Zostawiłam dla Niall'a kartkę z wyjaśnieniami i opuściłam dom.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej jak się podoba ?? Jak ktoś przeczyta to niech zostawi po sobie ślad i niech napisze komentarz bo chce wiedzieć jak się podobało :)) Jutro może dodam kolejny rozdział xxx























poniedziałek, 2 września 2013

WAŻNE !!!

Ogłaszam,że rozdziały będą dodawane co weekend chyba,że będę miała dużo czasu i będą dodane na tygodniu ale nic nie obiecuje.Teraz jestem w 3 klasie i muszę się wziąć do roboty żeby napisać dobrze testy więc musicie mnie zrozumieć :)