wtorek, 29 października 2013

Rozdział 30

***Perspektywa Jazmin***
Moje życie przez najbliższe lata toczyło się dobrze,ale od pewnego czasu jest jeszcze lepiej.Mam chłopaka Justina jest najlepszą rzeczą jaka kiedykolwiek mnie spotkała,ale jest jeden mały problem.Tym problemem jest to że moi rodzice nic nie wiedza o naszym związku.Gdyby tata się dowiedział to lepiej nie wyobrażać sobie co mógłby zrobić z Justinem.Zawsze byłam wzorową córeczką.Zawsze musiałam mieć dobre oceny,porządne ubrania i dobrych znajomych.Nigdy nie mogłam przyjść do domu później niż o 20:00 i to mnie strasznie denerwowało ponieważ inne moje koleżanki mogły siedzieć do północy,ale nie ja.A gdy chciałam nocować u którejś z moich przyjaciółek to mój kochany tata musiał mnie przywozić do niej pod dom i odwozić.Jest coś jeszcze gorszego ?Wydaje mi się że nie.Jest jedna rzecz w której mnie wspierają.Taniec.To jest to co kocham.Zawsze gdy tylko usłyszę muzykę to mam ochotę tańczyć aż do utraty tchu.Od 6 roku życia chodzę na zajęcia taneczne do słynnego choreografa tanecznego w całym Londynie.Żadnemu nowo poznanemu chłopakowi nie mówię że jestem córką Niall'a Horana bo od razu by było że jestem rozpieszczoną córeczka gwiazdora,która może mieć wszystko.Justin dowie się w odpowiednim czasie.Niedługo zbliżają się moje urodziny i nie mogę tego doczekać ponieważ rodzice dadzą mi trochę więcej swobody a na to czekam już od dawna.Leże i myślę na łóżku już dość czasu a muszę się jeszcze wykąpać,ubrać,zjeść śniadanie i wyprowadzić psa.Wstałam i poszłam do łazienki.Wykąpałam się i wysuszyłam włosy.Założyłam dresy i luźną koszulkę i zeszłam na dół.W kuchni czekała już na mnie mama z naleśnikami.
J-Cześć mamo-Podeszłam i dałam jej buziaka.
D-Hej jak się spało ?
J-A nawet dobrze a tobie ?
D-Też, jedz już bo wystygną.
J-A gdzie jest tata ?
D-Po wczorajszym koncercie był tak zmęczony aż wątpię że wstanie dzisiaj wcześniej.
J-Jak poczuje naleśniki to przybiegnie.-Wzięłam naleśnika do ust.
D-Haha zobaczymy.
J-Stawiam 50 dolarów ze tak będzie.
D-Okey.-Wstałam i podeszłam do schodów.
J-Tato naleśniki są na śniadanie !!-Zaczęłam krzyczeć i nagle moim oczom ukazał się mój kochany tatuś w samych gaciach.
N-Zostawcie coś dla mnie !
J-Ha chyba się mylę ale ktoś mi tu wisi 50 dolarów.
D-No dobra masz.
J-Kocham robić z tobą interesy.-Zabrałam ostatniego naleśnika i zabrałam psa na spacer.Błądziłam po parku ze słuchawkami w uszach.I w pewnym momencie mój poziom adrenaliny
podniósł się o parę stopni.Nieznajomy złapał mnie od tyłu i nie chciał wypuścić.Wyjęłam słuchawki z uszu i odwróciłam głowę w kierunku nieznajomego.Moje serce znowu zaczęło bić w normalnym tępię.To był Justin.
Justin-Hej kochanie.
Jazmin-Hej przestraszyłeś mnie.
Justin-Przepraszam nie chciałem.
Jazmin-Dobrze nic nie szkodzi.Co ty tu robisz ?
Justin-Wyszedłem na mały spacerek i nagle zauważyłem ciebie więc musiałem podejść a ty ?
Jazmin-Wyszłam na spacer z psem.
Jus-Pójdziesz ze mną na koktajl ?
Jaz-Z chęcią tylko co ja zrobię z psem ?
Jus-To poczekaj tu a ja pójdę i kupię.
Jaz-Dobrze.

***Parę godzin później***
Poranek z Justinem był przyjemny i dowiedziałam się że jest dzisiaj impreza na wieczór i Justin chce iść na nią ze mną.I teraz jest ten moment,w którym błagam rodziców o pozwolenie.Poszłam do salonu akurat tata i mama siedzą i oglądają telewizję.
J-Mam do was wielką prośbę.
D-Tak ?
J-Wiem że się nie zgodzicie ale no cóż spróbuję.No wiec tak dzisiaj jest impreza u mojej koleżanki ze szkoły i każdy idzie nawet jakieś kujony i jakbyście mnie nie puścili to bym była jedyną ze szkoły,która nie może iść.Zrobię co chcecie tylko pozwólcie mi iść ten jeden,jedyny raz.Będę uważała na siebie.
N-No nie wiem.
J-Bardzo was proszę będę grzeczna przecież nic mi sienie stanie.
D-No dobrze ale masz być o 22:30 w domu jasne ?
J-Aaaaaa no jasne o kurde nie moge w to uwierzyć że się zgodziliście.-Podbiegłam do nich i dałam po buziaku.
J-Kocham was.
N-My ciebie też.-Szybko pobiegłam na górę i napisałam do Justina.
 Do Justin xx:
Aaaa kochanie zgodzili się mogę iść na imprezę.

Od Justin xx:
Widzisz wiedziałem że się zgodzą będę po ciebie o 18:00 Do zobaczenia :* 

Do Justin xx:
Pa :*

Skoczyłam na łóżko i myślałam nad tym co założyć i co wpadło mi do głowy to albo było za eleganckie albo za luźne albo za obcisłe.Ale po długim namyśle wybrałam

******************************************************************************
I jak podoba wam się II część opowiadania ??? Mam nadzieje że dobrze :* Czekam na miłe komentarze :)


LAJKUJEMY !!!! =>https://www.facebook.com/ZbytIdealnaMniejPrawdziwaBardziejBanalna3

PYTAMY =>http://ask.fm/Weraa1902




wtorek, 15 października 2013

Zwiastun *_*

Oto zwiastun 2 części opowiadania "Życie ludzi zmienia" Mam nadzieje,że się podoba :)

Dodawajcie komentarze ze swoimi odczuciami :))

http://www.youtube.com/watch?v=3-zztACZ7TU

OGŁOSZENIE :)

Zadajecie mi pytania czy to już koniec opowiadania .... NIE to nie koniec zastanawiałam się nad tym ale moje koleżanki powiedziały żebym to ciągnęła dalej no to tak zrobię.To będzie już inna bajka to nie będzie ciągnięcie tego co teraz napisałam ale to będzie się działo kilkanaście lat później zobaczymy czy spodoba wam się 2 część opowiadania :)

niedziela, 13 października 2013

Rozdział 29

Te kilka tygodni z Lucy dodały mi sił.Dzięki niej przypomniałam sobie jak kiedyś było wesoło.Cały czas chodziłyśmy na zakupy i nawet Jazmin się podobało.Kupiłam tysiące słodkich ciuszków i nie mogę się napatrzeć jak słodko moja księżniczka w nich wygląda.Wiele razy Lucy namawiała mnie żebym powiedziała wszystko Niall'owi ale ja już podjęłam decyzje i nic mu nie powiem.Przecież jest małe prawdopodobieństwo że się kiedykolwiek spotkamy.On zaczyna teraz nową trasę koncertową z tego co mi wiadomo i nie będzie miał czasu żeby się myśleć cały czas o mnie.Mam nadzieje,że znajdzie sobie prawdziwą dziewczynę,która jest jego godna i będą razem szczęśliwi.Kilkakrotnie zapraszano mnie na "randki" ale nie mam ochoty na żadne związki jak na razie.Poczekamy zobaczymy może kiedyś będę szczęśliwa,ale teraz mam zamiar oddać się cała mojej małej Jazmin.

*** Rok później***
Obudziły mnie lekki tupot.Otworzyłam lekko oczy i zobaczyłam Jazmin obok łóżeczka .
-Mama-Wzięłam małą na rączki i mocno przytuliłam.Jestem bardzo szczęśliwa że umie mówić już "mama" i parę innych rzeczy.Ma już roczek więc to wiec jest dobrze z jej wymową.Dzisiaj malutka obchodzi urodziny więc mam zamiar coś urządzić.To że nie znam tu nikogo oprócz Alex to tylko ją zaproszę.Umyłam się,uczesałam i założyłam zestaw po czym zaczęłam ubierać malutką.Zeszłam na dół i zrobiłam śniadanie,muszę się śpieszyć bo Alex może być w każdej chwili ponieważ umawiałyśmy się że wyjdziemy z samego rana a jest 11:00.Zrobiłam mleko małej a sobie kanapki.Gdy odłożyłam talerz na stół w tym samym momencie zadzwonił dzwonek.Podeszłam do drzwi i ujrzałam słodką minkę Alex.
-Hej gotowe ?
-Hej no tak jakby bo dopiero śniadanie będziemy jadły.
-Haha jak zwykle nie wyrabiasz się.
-Oj tam chodź zjem i pójdziemy.-Poszłyśmy do kuchni i zaczęłam jeść.Alex nakarmiła Jazmin i po chwili byłyśmy już w drodze do parku.Małą posadziłam na huśtawce a Aleź usiadła na ławce obok.Stałam przy Jazmin i lekko ją bujałam.Gadałyśmy,śmiałyśmy i plotkowałyśmy przez resztę czasu aż w końcu zachciało
nam się czegoś słodkiego więc poszłyśmy do kawiarni.
Po złożeniu zamówień Alex zabrała małą na karuzele na przeciwko kawiarni,czasem myślę że Alex ta taka mała dziewczyna w ciele dorosłej dziewczyny. Mijały minuty a ja już zamówiłam drugie cafe latte i szarlotkę z lodem a jeśli tak dalej pójdzie to nie zmieszczę się w tym krześle.Rozglądałam się po różnych ludziach aż nagle moim oczom rzucił się full cap z napisem PARIS.Ten sam czerwony full cap co ma Niall.Nie to nie może być prawda taka czapkę może mieć wiele osób nie tylko Niall.Cała zesztywniałam gdy nieznajomy odwrócił się i ukazał swoją twarz.To on to Niall.Szybko zasłoniłam twarz by mnie nie zauważył ale za późno.
-Demi ?-Podszedł i usiadł obok mnie na miejscu Alex.Nie odpowiedziałam tylko patrzyłam na niego jak na ducha.
-Demi co ty robisz w LA ?
-Cześć Niall ja..ja nie mogłam wrócić do Londynu.Ja... ja przepraszam.-I nagle do moich oczu napłynęły łzy.
-Demi kurwa czy ty wiesz co ja przeszedłem ?Czy ty wiesz że cię szukałem przez kilka tygodni z nadzieja że cię znajdę ? Zostawiłaś mnie samego rozumiesz samego i jedno pytanie dlaczego ?
-Musiałam nie rozumiesz tego Max by cie zabił ! Ten wypadek to wszystko jego wina.On groził że jeszcze dorwie Lucy i resztę.Nie mogłabym sobie tego wydarować gdyby ci się coś stało rozumiesz mnie ? Co bys zrobił na moim miejscu ?
-Gdzie on jest zabije go.
-Nie ma go.
-Jak to nie ma ?
-Jest w więzieniu.
-I dobrze od kiedy jesteś już sama ? No wiesz bez niego ?
-Rok.
-Kurwa Demi tak bardzo za tobą tęskniłem już mi nie uciekniesz od teraz będę cię bardziej pilnował już żadna krzywda ci się nie stanie.-Przytulił mnie mocno i pocałował mnie w czoło.Nagle mnie puścił gdy usłyszał odchrząkniecie.To byłą Alex z Jazmin.
-Przeszkadzamy ?
-Nie.-Odpowiedziałam
-Przepraszam ale mała wołała mamę więc ją przyniosłam.-Dała mi Jazmin na ręce.
-Mamę ?!-Spytał zaniepokojony Niall.
-To ja sobie pójdę a wy pogadajcie.Zabrać ja ?-Spytała Alex odchodząc.
-Nie niech zostanie.-Nagle Alex zginęła mi z punktu obserwacji.
-Powiesz mi o co tutaj chodzi ?
-To jest Jazmin no i ...to jest moje córka.
-Twoja ?!
-Raczej nasza-wypowiedziałam półszeptem.
-Że co ?! Jak to nasze przecież my nie no wiesz.
-Przed tym jak uciekłam to strasznie mnie mdliło,miałam zawroty głowy no i zrobiłam test ciążowy i wyszło że jestem.I wtedy tylko z tobą spałam tak naprawdę to tylko z tobą spałam do tej pory.
-A z Max'em nie ?
-Nie zdradziłabym cię i zawsze gdy chciał wykręcałam się ale za to dostawałam.
-Naprawdę to moje dziecko ?
-Tak.
-Jak ma na imię ?
-Jazmin-Powiedziałam na co wziął ją ode mnie.Widać było że się cieszy a łzy wzruszenia zawidniały na jego policzkach.
-Niall ?
-Tak ?
-Kocham cie i nigdy nie przestałam.
-Taż cię kocham.Myślisz że możesz do mnie wrócić ?
-Tak i teraz nic nam nie przeszkodzi.-Pocałował mnie i zajął się małą.



***Kilka tygodni później ***
Wszystko układa się bardzo dobrze.Niall zamieszkał ze mną w czasie trasy i praktycznie cały czas zajmuje się Jazmin.Dzisiaj ma koncert wiec ja i nasza córeczka idziemy razem z nim.Przez całe te tygodnie Niall chwalił się chłopakom jak bardzo wspaniałą ma córkę.Louis już zadeklarował się że będzie chrzestnym.Cały czas chodził za nami i prosił więc zgodziliśmy się dla świętego spokoju.Harry też chciał być i z tego powodu był zniesmaczony ale w ramach przeprosin wybraliśmy go na świadka na ślubie.Oczywiście Świadkową i chrzestną została Lucy.Ubrałam się na luzie wiec założyłam to.Gdy już byliśmy za kulisami Niall cały czas trzymał małą na rękach a gdy,ktoś chciał ją ponosić uciekał.Hahaha tak to taki duży bobas.Oni tak słodko wyglądają razem ze aż musiałam zrobić zdjęcie,które pójdzie na moją tapetę.
Koncert minął w miarę szybko więc prędko znaleźliśmy się w
domu i mogłam iść spać ponieważ byłam strasznie wykończona.Jutro czeka nas dużo atrakcji ponieważ jutro idziemy szykować wszystko na ślub.






***Dzień ślubu***
Perspektywa Niall'a.

Dzisiaj jest ten dzień w którym Demi powie mi "tak".To chyba najcudowniejszy dzień w moim życiu.Wszystko jest gotowe więc będzie dobrze.Stojąc przed ołtarzem i patrząc jak tata Demi podprowadza ją do mnie jest najcudowniejsze.Jej suknia lśni a ona jest najpiękniejsza na całym świecie.Szczerze mówiąc nie wiedziałem,że tak się wszytko to potoczy.Zaledwie kilka tygodni temu nie miałem sił żyć a dzisiaj mam dwie piękne kobiety w swoim życiu i to jest najlepsze.

***Perspektywa Demi***
Niall wygląda tak cudnie w garniturze,że aż nie mogę się doczekać tego wypowiedzenie tego słowa,które sprawi że nic nas nie rozdzieli.Cała ceremonia była przepiękna
nasze mamy płakały praktycznie cały czas a mój tata widać ze był ze mnie dumny.Ten dzień zapamiętam na zawsze.Moja życie było tak zakręcone że wątpiłam w to że kiedyś będzie dobrze ale teraz jest Jazmin i Niall i to oni dają mi siłę na kolejny dzień.









Oto nadszedł koniec ;c było milo z wami i dziękuje wam za te wszystkie miłe komentarze i za to że chciało wam się czytać moje smenty.Pisze to ze łzami w oczach.Niedawno to zaczynałam a już to kończę to coś .. kurde nie do opisania.


KOCHAM WAS !! <3

Dla ciekawych i dla prawdziwych czytelników proszę zjechać w dół ze śladami kropek xd
.
.
.
.
.
.
.
.
.Już blisko
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.Jeszcze troszeczkę
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
,.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.Jeszcze kilka kropek xd
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
OTO KONIEC CZĘŚĆ 1 TEGO OPOWIADANIA :) 
CZEKAJCIE NA KOLEJNE ROZDZIAŁY CZĘŚĆ 2 :))




















wtorek, 8 października 2013

Rozdział 28

Jadąc do szpitala zaczął bardzo boleć mnie brzuch.Co się dzieje ? Tak ma być ? Coraz bardziej zaczynał mnie boleć aż w końcu kierowca to zauważył.
-Coś nie tak ?
D-Nie wiem ale chyba zaczynam rodzić.
-Co ?! O kurde już jesteśmy niedaleko niech pani się niemartwi.-Poczułam tylko jak zaczęliśmy jechać szybciej i kierowca mówił prawdę po chyba 3 minutach byliśmy na miejscu.Zaparkowaliśmy na parkingu dla karetek co spowodowało że jakiś koleś zaczął się drzeć.
-Co pan wyprawia tutaj nie wolno parkować.!!
-Ta młoda dama rodzi proszę jej pomów a nie pan się martwi o jakieś miejsce do parkowania.
-Proszę czekać pobiegnę po wózek-Chwilę potem obok samochodu znalazło się 2 mężczyzn,którzy zawieźli mnie do środka.Szybko zostałam przemieszczona do sali i zaczęło się.Ten ból był nie do opisania,co chwilę pani lekarka mówiła "przyj" więc stosowałam się do rozkazu.Co chwilę myślałam,że to koniec ale to całe cierpienie opłaciło się.Po chwili pielęgniarka powiedziała "Gratuluję prześlicznej córeczki".To było coś pięknego,z moich oczu zaczęły spływać łzy a gdy dostałam małą na ręce rozkleiłam się całkowicie.Gdyby tylko Niall mógłby tu być ze mną to już nic innego do szczęścia mi nie brakuje.
-Jak córeczka będzie miała na imię ?
-Jazmin.
-Śliczne imię dla ślicznej dziewczynki.-Obdarzyła mnie uśmiechem na co odpowiedziałam tym samym.


***Kilka tygodni później***
Dzisiaj wychodzę ze szpitala.Spakowałam wszystkie moje i małej rzeczy i wyszłam ze szpitala.Zadzwoniłam po TAXI i czekałam przed szpitalem.Gdy podjechał samochód wyszedł z niego pan kierowca i spakował moje rzeczy i pomógł mi wejść do pojazdu.Podróż do domu trwałą zaledwie kilka minut,a gdy byliśmy już na miejscu zapłaciłam kierowcy.Gdy wyszłam z samochodu przypomniałam sobie.
-Proszę pana niech pan poczeka!
-Czy o czymś pani zapomniała ?
-Tak pan mnie zawoził do szpitala 3 tygodnie temu.
-No tak.
-A ja panu nawet nie zapłaciłam ile się należy ? 
-Niech pani nie przesadza ja nie chce żadnych pieniędzy to będzie na koszt firmy.
-Bardzo panu dziękuje.-Pożegnałam się z kierowcą i weszłam z malutką do domu.Dzisiaj ma przyjechać do mnie Lucy.Oczywiście nikt nic o tym nie wie bo Lucy ma niby jechać do "rodziców".Nawet to trochę zabawne że Harry to kupił i nie chciał jechać z nią.Harry mógłby wiedzieć o dziecku ale co by się stało jakby Niall się dowiedział przez przypadek ? Jak ja bym mu spojrzała w oczy ? Dobra nie ważne trzeba się zająć dzieckiem,które leży w wózku.Gdy podeszłam do wózka mała Jazmin już spała więc wzięłam ją na ręce i zaprowadziłam ją do łóżeczka na grę.Wyglądała tak słodko troszeczkę przypomina Niall'a jak śpi.

Zeszłam na dół i zaczęłam sprzątać na przyjazd Lucy.


***Z perspektywy Lucy***
Dobra już wszystko mam naszykowane Harry i Niall mają mnie zaraz zawieść na lotnisko.Gdy pożegnałam się ze wszystkimi i pojechałam na lotnisko.Całą drogę rozmawiałam z Harry'm a Niall był nieobecny.Widać było że nadal nie może zapomnieć o Demi. No nie dziwie się ona o nim też.Gdy tylko próbowałam go dodać do rozmowy to i tak nic nie pomagało bo za chwile było to samo.Po dotarciu na lotnisko pożegnałam się z loczkiem na co Niall widać było że go to boli więc szybko się puściliśmy.Pożegnałam się także z Niall'em i wyszeptałam mu w ucho "Wszystko będzie dobrze" na co odpowiedział mi lekkim uśmiechem.Zabrałam swoje walizki i poszłam na odprawę.Gdy weszłam do środka samolotu zajęłam swoje miejsce i zaczęłam myśleć co powiem Demi przecież nie widziałam ja parę dobrych miesięcy a jak dowiedziałam się jeszcze że jest w ciąży to tym bardziej bałam się mojej reakcji gdy ją zobaczę z wózkiem.


***Parę godzin później***
Gdy byłam już w NY zaczęłam się rozglądać gdzie jest Demi.Naglę moim oczom ukazał się różowo-fioletowy wózek.Szybko podbiegłam do dziewczyny i mocno ja przytuliłam.Tak bardzo za nią tęskniłam i nie mogłam się nią nacieszyć.
D-Też się cieszę,że cię widzę ale możesz mnie puścić bo chce jeszcze żyć.
L-Oj przepraszam nie chciałam.
D-Dobrze nic się nie stało.
L-A gdzie nasza mała kruszynka ?
D-Tutaj-Pokazałam na wózek.
L-Ale ona śliczna ma to po mamusi.
D-I po tatusiu też.-Lekko się uśmiechnęłam.
L-Masz zamiar mu powiedzieć ?
D-Nie,nie będę potrafiła.
L-Przemyśl to jeszcze.
D-Nie ma o czym myśleć nie powiem mu o Jezmin'e i koniec tematu.
L-Dobra przepraszam nie powinnam się mieszać.
D-Nic nie szkodzi.-Wracając do domu cały czas nie mogłam się napatrzeć na Jazmin jest taka śliczna i na pewno Niall byłby z niej dumny.



HEJ mam nadzieje że podoba sie rozdział ale straszę was przepraszam za to że nie jest zbyt długi ale nie mam na nic sił ;c Informuję was że do końca został jeszcze jeden rozdział.





















poniedziałek, 7 października 2013

Przepraszam ale nie mogłam dzisiaj dodać rozdziału bo jestem chora mam gorączkę i nie mam na nic sił ;c Jestem strasznie na siebie zła ale teraz mówię prawdę że jutro dodam ten rozdział nawet jak będę chora mam to gdzieś nie zawiodę was :*

piątek, 4 października 2013

STRASZNIE PRZEPRASZAM ALE NIE BĘDZIE MNIE W WEEKEND W DOMU WIĘC NIE DODAM ROZDZIAŁU ;c ALE OBIECUJE ŻE DODAM GO W PONIEDZIAŁEK :)))


JESZCZE RAZ BARDZO PRZEPRASZAM :*