poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział 2 ;3

Gdy weszłam do pokoju szybko udałam się do łazienki na szybki prysznic.Gdy szybo i dokładnie się wykąpałam poszła do szafy z  ciuchami.Szczerze mówiąc nie wiedziałam w co mam się ubrać więc stałam chyba 5 minut wpatrując się w  szafę.W końcu postanowiłam,że założę to <zdjęcie>,gdy założyłam na siebie wybrany komplet wzięłam się za włosy.Lekko je podkręciłam,nałożyłam także lekki makijaż który składał się z ,cieni,maskary oraz czerwonej szminki.Gdy po raz kolejny przeglądałam się w lustrze aby zobaczyć czy wszystko jest dobrze postanowiłam zejść na dół bo wiedziałam,że Lucy już tam na mnie czeka.Po zejściu na dół zobaczyłam niezłą laskę.Boże Lucy wybrała genialny komplet <zdjęcie>,włosy uczesała w nieogarniętego koka a makijaż miała podobny do mojego.                                                                                                                   Lucy:Oj kurwa wyglądasz genialnie pewnie nie jedną dobrą dupę dzisiaj wyrwiesz.-Powiedziała z wielkim uśmiechem.
Demi:Ty zobacz na siebie pewnie nikt na mnie nie spojrzy.-Udałam,że płaczę ale po chwili obie wybuchliśmy śmiechem.Rozmawiałyśmy gdy nagle rozległ się dźwięk klaksonu.Wyszliśmy z domu i wsiadłyśmy do taksówki.
Kierowca:Gdzie panienki zawieść ?-Zapytał starszy pan,który pewnie miał więcej niż 45 lat.
Lucy:Wie pan gdzie są ty najlepsze imprezy ? -Zapytała prosto z mostu na co starszy pan lekko się uśmiechnął.
Kierowca:Tak się składa,że wiem bo dużo osób mnie o to pyta więc nabrałem w tym wprawy.-Zaśmiał się lekko.
Dami:Więc poprosimy aby pan nas tam zawiózł.
Po 10 minutach byliśmy na miejscu.L:ucy zapłaciła kierowcy i podziękowała za podwózkę.W klubie było tłoczno,choć nie dziwie bo była sobota.Ja udałam się po drinki a Lucy zajęła nam miejsca.Podczas czekania na zamówienie jakiś koleś podszedł do mnie i zaczął mnie łapać w talii.Szybko go odepchnęłam lecz on nie dawał za wygraną.
Josh:Ej maleńka jestem Josh i wiesz co ci powiem niezłą laska z ciebie.
Demi:Dzięki ale wiesz co nie chce mi się z tobą gadać,może jak wytrzeźwiejesz będzie lepiej się gadało.-Splunęłam,wzięłam drinki i udałam się na miejsce zajęte przez Lucy.
Lucy:Czego chciał ten typek ?-Krzyknęła próbując przekrzyczeć muzykę.
Demi:Nie wiem ale mam to w dupie wolę o tym ni myśleć.-Odpowiedziałam i podałam jej napój.
Po wypiciu zawartość ze szklanek postanowiłyśmy iść na parkiet.Kochałam tańczyć szczerze mówiąc to kochałam wszystko związane z muzyką i modelingiem.Zaczęłam poruszać się w rytmie muzyki co zrobiła także Lucy.Wszystko było dobrze ale nagle zrobiło mi się duszno,poinformowałam przyjaciółkę,że na chwilę wyjdę na zewnątrz.Przed budynkiem nikogo nie było hmm dziwne ale pewnie każdy siedzi w środku.Stałam opierając się o ścianę gdy nagle ktoś coś powiedział.
Josh:No proszę znowu się widzimy.-Wolnym krokiem podchodził do mnie.
Demi:No niestety ale wiesz co ja muszę już iść bo przyjaciółka będzie się martwiła.-Wyminęłam go ale niestety złapał mnie z nadgarstek i pociągnął mnie do siebie.Przestraszyłam się i próbowałam go od siebie odepchnąć ale niestety był za silny.uniósł mnie i zaprowadził w jakąś alejkę,próbowałam krzyczeć ale oczywiście ten kretyn przystawił mi swoją rękę do moich ust.
Josh:Nie próbuj krzyczeć laleczko bo skończy się to dla ciebie źle.
Demi:Czego ty ode mnie chcesz?-Zapytałam gdyby to nie było oczywiste.
Josh:Chcę ciebie i radze ci tego nie utrudniać.-Położył swoją dłoń na moim policzku a drugą położył na moim  udzie i unosił ją coraz wyżej i wyżej, z moich oczu zaczęły wypływać słone łzy.Jego obleśne ręce obmacywały mnie a jego usta oznaczały mnie na moim ciele.Nagle poczułam,że go nie ma,otworzyłam rozpłakane oczy i ujrzałam jak Josh leży na ziemi a ktoś okłada go pięściami.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Hej to kolejny rozdział jest mam nadzieje że się podoba i oczekuje miłych komentarzy :)

















1 komentarz: